Jak wiele uwagi poświęcasz swoim rzęsom? Czy pokazanie się ludziom w naturalnej odsłonie to dla ciebie problem? Co byś czuła gubiąc tusz do rzęs na dziesięć minut przed wyjściem na randkę? Innymi słowy – czy masz bzika na puncie rzęs? Nawet jeśli tak, nie masz powodów do zmartwień, to całkiem nieszkodliwy i absolutnie uzasadniony nałóg!
- Najbardziej przerażającą rzeczą na świecie wydaje ci się kichnięcie tuż po kilkunastominutowym i perfekcyjnym nałożeniu maskary.
- Twój tusz kończy się w ciągu miesiąca.
- Kiedy ktoś sugeruje, że powinno się używać jednej warstwy tuszu patrzysz na niego z politowaniem.
- Musisz wypróbować każdą nowość, to niemożliwe żebyś opuściła drogerię przed zakupem tuszu. Być może ten właśnie okaże się tym „jedynym”.
- Nie otworzysz drzwi jeśli masz niewytuszowane rzęsy. Nawet jeśli wiesz, że to kurier z paczką na której wypatrywałaś, a w konsekwencji czeka cię spacer na Pocztę- w śnieżycy.
- Po latach niezliczonych eksperymentów i wydatków w końcu znalazłaś idealny tusz – którym jest kombinacja trzech różnych tuszów.
- Chętnie i często podejmujesz temat tuszowania rzęs, masz się za eksperta i czujesz się w obowiązku pomóc innym kobietom.
- Nigdy i nikomu nie pożyczysz swojego tuszu. Nawet jeśli błaga cię o to najlepsza przyjaciółka- twój tusz jest twój i tylko twój, a przede wszystkim należy do ciebie. Ot co!
- Na plażę i basen używasz tuszu wodoodpornego, bo to przecież nie zwalnia cię z wyglądania zjawiskowo – ale to przecież oczywiste.
- Może ci zabraknąć pieniędzy na kolejną parę butów, możesz spóźnić się kilka dni z uregulowaniem czynszu, ale na tusz do rzęs pieniądze musisz mieć zawsze.
- Twoja mama, kuzynka i chłopak od wielu lat nie widzieli twoich naturalnych rzęs. Makijaż zmywasz w ukryciu i tylko po to żeby oczyścić twarz i nałożyć odżywkę oraz nową, świeżą warstwę maskary rzecz jasna.
- Na wielkie wyjścia przyklejasz sztuczne rzęsy. Wiesz że będziesz wyglądała niesamowicie, a twoje spojrzenie zmiękczy każde męskie serce.